Oto dalszy ciąg najpowszechniejszych błędów w urządzaniu ogrodów.
4. Brak Umiaru
Najczęściej błąd spotykany w ogrodach prawdziwych pasjonatów, co jest niezwykle smutne, bo są to z reguły ludzie o ogromnej wiedzy i dużym ogrodniczym zacięciu. Zasada „co za dużo to nie zdrowo” sprawdza się w każdej dziedzinie, także w ogrodnictwie.
Można przesadzić z kolorami i wtedy ogród staje się pstrokaty, zbyt jaskrawy, często po prostu męczący, lub z formami np. strzyżonymi iglakami- i wtedy efekt jest karykaturalny. Jak zaznaczyłam na początku, każdy działa wg własnego gustu nie wszystkim podoba się to samo, ale czasem łatwo przekroczyć granicę między tym co ładne, a tym co przerysowane.
Piękne są ogrody kolorowe lub z formowanymi w różne kształty roślinami, tak jak te monochromatyczne lub minimalistyczne. O ile jednak te dwa ostanie źle zakomponowane będą po prostu nudne, tak dwa pierwsze będą śmieszne. Rozsądek i umiar to zasady których dobrze się trzymać jeśli chcemy stworzyć przestrzeń która nie męczy.
5. Thuja jako podstawowy (i najczęściej jedyny) gatunek w ogrodzie
To prawdziwa plaga polskich ogrodów. Wiem, że tuje są idealne – zielone przez cały rok, tworzą zwarte zielone osłony, zajmują mało miejsca, nie wymagają wiele pracy i są relatywnie tanie. Ale to nie znaczy, że obsadzenie nimi szczelnie całej działki jest sensowne. Tu tez sprawdza się zasada umiaru.
Sama także stosuję w moich projektach tuje, ale staram się robić to tylko w tych miejscach, gdzie jest to rzeczywiście konieczne. Rozumiem jeśli ściana z żywotników chroni przed hałasem i spalinami ulicy, lub zasłania mało estetyczny widok, ale jaki sens ma otujowianie ogrodu z każdej strony przez każdego sąsiada na spokojnym osiedlu domków jednorodzinnych? Czasem zastanawiam się co takiego Polacy robią w swoich ogrodach, że koniecznie muszą się z każdej strony tak szczelnie odgrodzić? Bo przecież nie ułatwić pracę złodziejom…
O tym czym zastąpić tuje pisałam w tym poście.
6. Kolorowa kora
Kora ma znaczenie użytkowe : ogranicza rozrost chwastów i pomaga zatrzymać wilgoć w glebie. Im bardziej zwarte nasadzenia i im większe rośliny, tym mniej jej potrzeba. Z zasady ma być niewidoczna, nawet nie w sensie fizycznym, ale dlatego, że to nie ona ma skupiać wzrok, tylko rośliny w niej posadzone.
Stosowanie kolorowej kory przenosi punkt ciężkości z krzewu na podłoże, co w awangardowym ogrodzie może być całkiem fajnym rozwiązaniem, ale w zwykłym przydomowym staje się po prostu kiczem. Pół biedy jeśli ten pstrokaty kolor wsypiemy pod jednakową kolorystycznie grupę iglaków. Jednak kolorowa kora plus kolorowe rośliny dadzą iście karykaturalny efekt.
Podobną funkcję ma żwir lub tłuczeń stosowany zamiast kory. Owszem, są miejsca w ogrodzie szczególnie wyeksponowane (np. pod koronami drzew), gdzie jasny kamień podkreśla, podbija efekt jaki daje roślina, ale wysypanie połowy ogrodu białym żwirem to przerysowanie efektu podobne do pomarańczowej kory. Jeśli brakuje ci koloru w ogrodzie posadź więcej kolorowych roślin (oczywiście w granicach rozsądku) – efekt będzie subtelniejszy.
A może to wyglądać tak:
7. Czarna mata przeciw chwastom traktowana jako zamiennik kory
Kolejna plaga w polskich ogrodach. Stosowana jako ochrona przed chwastami. Na pewno jest wygodna, ale w miejscach gdzie nie rosną rośliny ozdobne – np. tam gdzie wysypany jest żwir itp. Wbrew pozorom taka mata ma więcej minusów niż plusów.
Oczywiście na początku nie pozwala na przerost chwastów, ale z czasem się zamula i bardzo ogranicza korzeniom roślin dostęp do tlenu i wody, skutkuje to wypełzaniem korzeni na powierzchnię a w konsekwencji zamieraniu, usychaniu rośliny. Na matę nawiewana jest ziemia co w połączeniu z rozkładającą się korą daje świetne miejsce do wysiewu chwastów i po kilku sezonach efekt jest taki, że rośliny nie rosną, za to chwasty rosną w najlepsze. Ogólnie rzecz biorąc mata zakłóca naturalne procesy glebowe.
Są pewne przypadki, kiedy stosowanie maty ma sens –między innymi np. kiedy sadzimy rośliny, które w przyszłości będą miały duże gabaryty, ale obecnie rozstawa między nimi liczona jest w metrach. Wtedy na wolnych przestrzeniach można ułożyć matę (omijając rośliny), przypiąć do podłoża szpilkami i wysypać korą. W większości przypadków jeśli chcemy by nasz ogród funkcjonował poprawnie, a rośliny zdrowo rosły pomińmy stosowanie maty.
Jakie są aternatywy? W zasadzie nie ma. Nie oszczędzać na korze (ale jej warstwa nie może być za gruba), polubić pielenie i uzbroić się w cierpliwość – z czasem rośliny ozdobne rozrosną się na tyle , że chwastów będzie zdecydowanie mniej. Można również posadzić między roślinami inne – tworzące niskie szczelne dywany co bardzo pomaga ograniczyć ilość chwastów np. Vincę minor (barwinek), Pachysandrę terminalis (runianka), Ajuga reptans (dąbrówka), Hederę helix (bluszcz) itp.
Proponuję także zastanowić się przed zakupem działki, na ile jesteśmy w stanie z niej korzystać i o nią dbać. Czy rzeczywiście potrzebujemy jej aż tak dużej i aż tak wielkiego ogrodu?
Witam! Jestem pierwszy raz na tej stronie i widzę, że dobrze trafiłam, bo mogę się tu wiele nauczyć.
Przeczytałam oba artykuły o błędach. Pouczające, chociaż mimo wszystkich zastrzeżeń autorki jestem trochę wystraszona, że na kolejnej stronie znajdę zdjęcie ze swojego ogrodu, jako przykład popełnionych gaf. No cóż, to cena upubliczniania swoich zdjęć.
Myślę, że wiele wymienionych błędów wynika z pierwszego – czyli braku pomysłu na ogród, własnej wizji wymarzonego świata. Kiedy się ją odnajdzie, łatwiej szukać sposobów JAK ją urzeczywistnić, wiele działań „samo” się eliminuje. Można choćby znaleźć gotowca pt. ogród śródziemnomorski.
Mam na swoim koncie wiele z opisanych przez Ciebie błędów. Np. szukanie swojej wizji i początkowe chaotyczne sadzenie. Pstrokaciznę – do tej pory nie wszystko udało mi się wyeliminować. Sadzenie w trawniku – myślałam, że to wygląda bardziej naturalnie… A także stosowanie włókniny – ile mnie potem kosztowało pracy jej wyrywanie..!
To tak na pociechę dla tych, którzy czują, że ich ogród nie do końca wygląda tak, jak by chcieli.
Pozdrawiam autorkę!
Bardzo mi się podoba ogród Four Seasons. Zdjęcie, które zostało tutaj zaprezentowane, jest podrasowane w Photoshopie lub innym programie. Tam nie ma aż takich kolorów. Cały ogród jest piękny, dobrze dobrane rośliny, powiedziałabym, że perfekcyjnie, jeśli chodzi o kwitnienie i pokrój. Co kto lubi. Ja potrafię docenić urok i piękno ogrodu Four Seasons. Polecam odwiedzić go na żywo, zanim ocenicie tak negatywnie. Może w tym jest problem, że znacie go tylko ze zdjęć :)
,,Nie daj Boże sąsiad zobaczy jak ktoś wychodzi z domu”……….najlepsze- jakbym siebie słyszała – ……ale ja mam już zboczenie bo dom stoi 25 m od drogi więc kombinuje jak tu się ogrodzić żeby się mucha nie wcisnęła :) może zainspiruje się postem o zastąpieniu tuj. innymi drzewkami…….Super blog
Moim zdaniem najpierw był temat a do tego dorobiło się ideologie/ krytykę. Ogród Four Seasons Garden jest z założenia ogrodem który ma dobrze wyglądać przez cały rok nawet zimą dlatego są przemieszane rośliny zimozielone z tymi o ozdobnych liściach. Ogrody z samymi tujami jako ogrodzenie też nie są złe bo tuje to przecież niezłe tło dla innych roślin. Wiele z tych przykładów wygląda na ogrody w budowie, a na to trzeba lat.
Bardzo fajne i praktyczne porady! Mi się strasznie nie podoba jak ktoś ma cały dom otoczony thujami. Te rady przydadzą się na pewno nie jeden osobie :) Pozdrawiam
Ja mam oczopląs kiedy patrzę na zdjęcia z ogrodu Four Seasons Garden ;)
Paniu Aniu, dawno Pani nic nie napisała, a ja tak lubię tu zaglądać :)
Pozdrawiam
O matko, to ja nawet nie wiedziałam że jest coś takiego jak kolorowa kora. A te czarne płachty w ogrodzie – serio? Może to tylko „tymczasowa” ozdoba – powątpiewam żeby ktoś mógł takie cuś zaserwować sobie na stałe. Z kolei „wszędzie tuje” to takie pójście na łatwiznę – inspiracja zapewne zaczerpnięta z polskich cmentarzy. Dobry wpis:)
Przeczytałam kilka artykułów i nie ukrywam, że modrka mi się uśmiechnęła czytając tą bądź co bądź jednak lajtową krytyke. W wielu przypadkach zgadzam się z autorką. Do moich faworytów należy jeszcze ogród w 90% wysypany żwirem ( i kostka jako komunikacja) istny cmentarz z zielonymi kikutami wyrastającymi ze żwiru. I może nawet bym przecierpiała taki krajobraz bez komentarza, gdyby nie fakt że teściowie tak sobie zaprojektowali, a ja muszę się na to przyglądać codziennie…
Świetnie napisany poradnik zarówno ten pierwszy jak i ten. Sam czasami się zastanawiam jakie to ludzie jeszcze pomysły nie wymyślą w kwestii – jak oszpecić lub zniszczyć ogród – który de facto miał pięknie wyglądać. Dlatego wydaje mi się, że warto czasami wybrać się do jakiegoś ogrodnika znanego lub projektanta albo firmy zajmującej się ogrodnictwem.
Zgadzam się w zupełności z uwagami autorki,bo właśnie w moim ogrodzie nie mam ani folii, ani grawo- kruszywa,ani też kory.W moim ogrodzie dominują ground covers,typu vinca , pachysandra ,bluszcz.Zeczywiscie w te klanu nawet palca nie wkładam bo tam żaden chwast nie ma szansy bytu.A mam tego połacie bo mój ogród jest o wymiarach 100 /300 feet.Ale jeśli chodzi o iglaki i te przepiękne tuje jakie macie w Polsce to wam zazdroszczę.Podczas każdej wizyty zachwycam się waszymi tujami i wszystkim opowiadam o tych wspaniałych ogrodach.Dwa lata temu posadziłam 35 thuja green gigant ale nie na zwarty płot lecz w innej kompozycji.W krotce pochwalę się własnym ogrodem.Pazdrawiam
Jest tyle fajnych poradników na temat urządzania ogrodów, ludzie już powinni znacznie mniej tych błędów popełniać.